poniedziałek, 16 lipca 2012
Przygotowania do wyjazdu na "ścianę wschodnią"...
Podczas szybkich przygotowań miałem małą zagwozdkę: Co z sobą tak naprawdę zabrać? W końcu doszedłem do wniosku, ze można to potraktować jak wyjazd na delegację. Różnica tylko taka, ze nie samochodem, a motocyklem. Jak zwykle użyłem swojego geniuszu do pakowania się i kompresji rzeczy. Wyszła rewelacja. Ładowność mojego motocykla potrafi czasami i mnie zaskoczyć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz