piątek, 28 grudnia 2012

Dzisiaj elektryka mojego Suzuki...

Dzisiaj na pierwszy ogień poszła elektryka. Oświetlenie tablicy rejestracyjnej, świece zapłonowe i akumulator. Wymiana żarówki oczywiście to bardzo prosta sprawa. Świece bardzo miło zaskoczyły mnie. Stan idealny! Porównywałem nawet z fotografiami w mądrej książce. Kolor izolatora prefect, stan elektron super. Akumulator wymagał drobnej kosmetyki i czyszczenia. Wiadomo elektroda dodatnia wymaga zawsze  więcej zainteresowania. Taka jej natura. Na koniec podłączenie na ładowanie i wypad na ciepłe zimowanie w piwnicy! ;-) Dobry akumulator to podstawa w długich podróżach. Nie raz się o tym przekonałem. Trzeba o niego dbać.

Mój ulubiony akumulator i motocyklowa ładowarka do niego ;-)

czwartek, 27 grudnia 2012

Posezonowy serwis Suzuki...

Sezon skończył się na dobre... Właściwie Motomikołaje już go zakończyły. ;-) Czas zacząć serwis przygotowujący do nowego sezonu motocyklowego 2013. Jest dużo do zrobienia! Cała długa lista spraw! Wymienić wszystkie płyny eksploatacyjne. Skontrolować stan techniczny moto. Umyć, wyczyścić, wypucować!

Na początek czas zacząć totalne rozkręcanie! Inwentaryzacja podzespołów, które trzeba będzie zakupić i wymienić. Na razie rozkręcam, rozkręcam i rozkręcam... Muszę przyznać, że Suzuki ma to dobrze rozwiązane. Łatwy dostęp do wszystkich śrub, opasek, zacisków... Tak, że nie trzeba sobie głowy łamać jak to zrobić. Za wyjątkiem jednego małego detalu w tłumiku. Sonda lambda. Postanowiła stawić bierny opór... Hmmm... No nie jest to jakiś wielki problem, bo nie jest ona tematem mojego głównego zainteresowania, ale pozostawiła pewien drobny niesmak... ;-) Bo tak byłbym zachwycony. ;-)

A tak wygląda początek rozkręcania...

niedziela, 9 grudnia 2012

Motomikołaje 2012 - Elbląg

Dzisiaj, jak co roku elbląscy motocykliści zebrali się, aby wspólne pojechać do Domu Dziecka na ul. Chrobrego z prezentami i dobrą zabawą. Zebraliśmy się wszyscy na wielkim parkingu Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej przy ulicy Grunwaldzkiej.

Pogoda do ostatniej chwili trzymała w niepewności! Ujemna temperatura i opady śniegu praktycznie postawiły pod dużym znakiem zapytania motocyklowy przejazd ulicami miasta Elbląga. Wielu zrezygnowało pomimo wcześniejszych 100% deklaracji swojej obecności. Sam byłem pełen wątpliwości do ostatniej chwili... Lód na drodze ewidentnie wyeliminowałby nas z gry... Ale na szczęście asfalt okazał się czarny! Mokry, ale możliwy do poruszania się jednośladem. :-)))

Na godzinę 12:00 wyjechaliśmy na ulicę i zwartą i zdyscyplinowaną grupą udaliśmy się pod Dom Dziecka. Rozpoczeło się ognisko, kiełbaski, gry i zabawy zręcznościowe, oraz najbardziej spektakularna część QUADY! To było odjazdowe! Przejażdżki motocyklowe z racji pogody i śniegu niestety były wykluczone. Plac nie nadawał się do użytku... Ale dla 4 kołowych quadów to w sam raz! Hulaj dusza. :-)

Na sam koniec, już dojeżdżając do garażu zaliczyłem perfidną glebę na zamarzniętej kałuży jakich tam pełno!! I jak teraz podnieść motocykl??? Na lodzie? Ślizga się na wszystkie strony! Znikąd pomocy, pusto... Normalnie niemożliwe... :-(

Zapraszam do fotorelacji poniżej. Kliknięcie w zdjęcie otwiera przeglądarkę blogową i wtedy można oglądać zdjęcia w większym rozmiarze! ;-)

A tak było w zeszłym roku!

Przejazd elbląskich Motomikołajów ulicami Elbląga

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Grudniowa przejażdżka...

Postanowiłem wczoraj w niedzielę, tzn. 02.12.2012 wykonać trochę kilometrów po Elblągu i okolicach... Jakieś niecałe 100km... Za ciepło to nie było...oj... oj... Odczułem to zwłaszcza w zatokach. Jednak mój kask nie chroni za bardzo przed niskimi temperaturami. Reszta ubrania znośnie. Buty rewelacja, spodnie rewelacja, kurtka 3-, a rękawice pomimo, że zimowe ledwo dawały sobie radę z chłodem. Wniosek? Powinny być podgrzewane manetki!

Temperatura nie rozpieszczała. Zaczynałem coś koło 4 st. C, a kończyłem gdzieś koło 0 st. C. Szału nie ma. Wniosek? Poniżej 10 st. C lepiej się nigdzie nie wybierać na moto. Optymalna temperatura to 16 - 18 st. C w słońcu. Powyżej zaczyna się sauna. Poniżej 10 st. C wrażenia jak z nurkowania w polskim jeziorze poniżej termokliny, gdzie mamy 4 st. C. Dokładnie miałem takie same odczucia jak poszczególne części ciała zaczynały mi drętwieć. ;-)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...