niedziela, 17 lipca 2011

Wypad motocyklowy 2 do Swornychgaci, bazy nurkowej Seawave...

Wyjechałem o 9:00 z elblążkowa... 154km do zrobienia do celu.... dojechałem 12:00... ale jazda była totalnym spokojnym "truchtem"... Cel: Najlepsza na Świecie Baza Nurkowa Seawave :-)

Najbardziej mnie zastanawiało jak ja się spakuję na ten motocykl ze wszystkim i jak będzie się jechało. Wyszło super! Rewelacja! Tak można jechać nawet na koniec świata. Wszedł cały szpej, balast ołowiany i zostało jeszcze kupę miejsca na rzeczy osobiste. A motocykl nawet tego nie poczuł. Przyspieszenie ok. Tylko na postoju trzeba uważać, bo jednak łatwo się gibnąć na glebę z takim ładunkiem. Już jedną parkingówkę kiedyś miałem, więc doskonale wiem czym to grozi.

Elbląg... przygotowanie do jazdy i załadunek...

FOTORELACJA:
Przeraża mnie ten motocykl ;-) Masakra, jak to mawia Kozak... Zużywa jakieś śmieszne ilości paliwa. Na 320km --> 16 litrów... hmmm... 3 kufry... załadowany cały szpej do nurkowania, ołów, rzeczy osobiste... nawet od czasu do czasu przycisnąłem, a tu: 5 litrów na 100km... dziwne... No to co? Jak będę jechał spokojnie i bez ładunku 4,5 litra na setkę???... Strasznie mało...

Niestety zatapiania platformy nie było tym razem. Czas... czas... czas... odwieczny problem wszystkich nas... ;-) Ma być prawdopodobnie za tydzień, jak czas pozwoli. Było zakładanie poręczówki i zatapianie prosiaka. ;-)

Powrót w nocy... 154km jednym ciurkiem. Nawet chyba ciekawiej jedzie się w nocy. Trasę zrobiłem na raz. No trochę cztery litery bolały i kark... ale da się... normalnie robię przystanki techniczne, ale jechaliśmy konwojem, więc ciekawiej było jechać ze wszystkimi razem. :-)

W domu byłem coś koło 1:30 Oczywiście na piechotkę, bo już tramwaje nie jeżdżą o tej porze, ale spacerkiem, powoli, ciepła noc. Można te 5 km zrobić. ;-)

Pierwszy przystanek techniczny. Wiejski sklep i zakup wody chłodzącej do picia...

2 śniadanie o 11:00 jak zwykle...

I w miejscowości Czersk kierunek "Wiele 17"...

To ten znak... i w prawo...

Później pod wiadukt i w lewo na Brusy..

To ten znak i w lewo...

Jazda odbywa się przez przepiękne lasy...

...i pola Kaszub...

I mamy tablicę miejscowości Swornegacie...

I tutaj za 100m w lewo pod górkę, jombami (to takie dziurawe płyty betonowe) do ośrodka Psia góra...


Dojazd do ośrodka...

Brama ośrodka Psia Góra....

Parkowanie pod sprężarkownią i magazynem szpeju...

Ośrodek Psia góra od strony jeziora...

Pogaduchy przez wyjazdem na nurkowisko...

A to piesek na smyczy Nadii... Młotek... 
Podczas nurkowania w jeziorze zgubiłem ten młotek... 
ale było szukania... ufff... już dawno się tak nie "spociłem" w wodzie...

Ruda szykuje skrzydło

Przygotowania do nurkowania...

Przygotowania...

Akcja Prosiak... trochę ważył, nie ma co...

Chłopaki toczą prosiaka do zatopienia na 3m...

Widok rewelacyjny, więc nie mogłem oprzeć się zrobieniu paru fotek...

Poszukiwania poręczówki przy brzegu...

Kozak wypatruje poręczówki z brzegu...

1 komentarz:

  1. Przejeżdżałeś przez Czersk? niesamowite. Moja mama sie tam urodziła.;-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...