środa, 2 listopada 2011

Jesienne odwiedziny Ornety...

   Postanowiłem 1 listopada pojechać do Ornety. Niby prosta sprawa, ale okazało się w garażu, że mam flaka w tylnej oponie. Hmmm... Czy powinienem zdenerwować się? Ehhh... Widocznie tak miało być. Ze stoickim spokojem zamknąłem drzwi i postanowiłem pojechać następnego dnia. Przecież rano mogę podskoczyć do wulkanizacji i spokojne pojechać z jednodniowym opóźnieniem. :-)

   Następnego dnia pogoda była przecudna! :-) Słońce i temperatura 13 st. C. Miód malina takie warunki. W wulkanizacji uwinąłem się raz dwa. Szybki demontaż i montaż koła. Gwóźdź. Pewnie pamiątka z ostatniej wyprawy do Łodzi... Ehhh... No czasami tak bywa na tych drogach. To już druga taka przygoda w tym roku.

Widoki na trasie były przecudne... Polska Złota Jesień...
FOTORELACJA:
Piękne słońce z balkonu... Trzeba jechać... :-)

Ta mała kropeczka na oponie to właśnie wbity gwóźdź...

Szybka wymiana... Już do perfekcji mam to opanowane...

I koło powędrowało do łatania...

Tak to wygląda... Jednak jest przeciek...

Mój ulubiony warsztat na ulicy Dębowej...

A to główny winowajca problemu...




Orneckie klimaty...

Ehhh... Kiedyś tu latałem jako mały brzdąc...

Jak to wszystko gwałtownie skurczyło się przez te wszystkie lata...











2 komentarze:

  1. Ale piękna jesień Ci wyszła na zdjęciach...

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie dlatego umieściłem te zdjęcia...
    Jesień jest wyjątkowo piękna tego roku...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...